niedziela, 24 czerwca 2012

Wywiad z Robertem Krassowskim - Prezesem Zarządu Alkor Trade Sp. z o.o.

"Spółka ALKOR TRADE aktywnie działa na rynkach kapitałowych w Polsce, Europie i na świecie. Bierzemy udział w ofertach pierwotnych na GPW i NewConnect. Interesuje nas zakup udziałów w firmach będących poza rynkiem publicznym. Pomagamy w rozwoju ciekawych przedsięwzięć w roli Anioła Biznesu. Aktywnie działamy na rynku instrumentów pochodnych.

ALKOR TRADE posiada autorski kod mechanicznego systemu transakcyjnego, który jest badany i rozwijany od 2005 roku. Jako jedni z pierwszych w Polsce świadczyliśmy usługi płatnego dostępu do sygnałów systemu. Posiadamy ogromne doświadczenie w dziedzinie projektowania i wdrażania mechanicznych modeli (indeksy, waluty, surowce).
W prowadzonej działalności ALKOR TRADE pełni również rolę funduszu VC/PE. Skupiamy się na zakupie udziałów lub akcji w firmach będących poza rynkiem publicznym. Szczególnie chętnie chcemy wspierać studentów i absolwentów szkół wyższych. Oferujemy pełne wsparcie merytoryczne, prawne i finansowe." [www.alkortrade.biz]


newconnect-analizy: Kto wygra Euro2012?

Robert Krassowski: Po zakończeniu rozgrywek grupowych największe szanse daję drużynie niemieckiej. Potrafili w „grupie śmierci” zdobyć komplet punktów. Na Mistrzostwa Europy awansowali bez straty punktu. Grają nie tylko efektywnie, ale i efektownie, co w przypadku solidnego niemieckiego futbolu nie jest tak oczywiste. Gwiazdą mistrzostw wcale nie musi być Ronaldo z Portugalii czy Rooney z Anglii. Jeśli konsekwentnie utrzymają prezentowany dotąd poziom, to gwiazdą będzie cała niemiecka drużyna.

n-a: A jaka spółka zostanie gwiazdą NewConnect w 2012 roku?

R.K.: O tym będzie można rozstrzygnąć dopiero w grudniu. Mam jednak wrażenie, że gwiazda roku 2012 dopiero na NewConnect zadebiutuje. Obserwujemy oferty prywatne, oferty w ramach PreIPO i IPO i widzimy tam prawdziwą perełkę. Wydaje nam się, że może być to gwiazda nie tylko 2012 roku, ale także i kolejnych.

n-a: Jaką spółkę ma Pan na myśli?


R.K.: Nie namówi mnie Pan na odpowiedź. Na pewno nie teraz. Wrócimy do tematu i porozmawiamy o konkretach pod koniec roku, a najwcześniej kilka tygodni po jej debiucie na NewConnect. Spółka jest z branży IT i tylko w ubiegłym roku zarobiła na czysto 500 tyś. zł netto. Wedle naszej opinii oraz proponowanej ceny emisyjnej – perełka.

n-a: Czy opłaca się inwestować na NewConnect?

R.K.: Oczywiście, ale trzeba zachować bardzo dużą ostrożność, szczególnie w przypadku spółek debiutujących. Nie bez powodu szereg debiutów na alternatywnym rynku, kończy się spektakularnymi „zjazdami” już od pierwszego dnia notowań. Na szczęście inwestorzy z każdym dniem są mądrzejsi i nie robi na nich wrażenia, że tuż przed debiutem zawarto jakieś umowy cywilno-prawne z wyceną akcji na irracjonalnym poziomie, który jest potem ceną odniesienia na pierwszą sesję. Zresztą stoimy na stanowisku, że sporą rolę do wypełnienia ma tutaj Giełda Papierów Wartościowych i jej Dział Emitentów. Rozumiem, że początkowo sztuczki z podbijaniem ceny odniesienia, np. poprzez sznureczek kupna i sprzedaży akcji nie były dla inwestorów oczywistym nadmuchiwaniem balona. Jednak GPW powinna być o wiele bardziej wyczulona na ten proceder. Zatwierdzanie ostatniej transakcji na śmieszną liczbę akcji, jako cenę odniesienia na debiut giełdowy, to zaproszenie do nadużyć?
 
n-a: W takim razie, jak Giełda miałaby weryfikować albo ustalać cenę odniesienia?

R.K.: Istnieje wiele sposobów od bardziej skomplikowanych uwzględniających otoczenie rynkowe czy parametry innych emisji, po banalne, jak choćby średnia ważona cena akcji z transakcji ostatnich 24-miesięcy. Tutaj zmiany są bardzo pożądane. Przecież niedoświadczony inwestor jest w stanie przyjąć, że skoro GPW wyznaczyła cenę odniesienia na taką, a nie inną wartość, to jest ona „fair value”. Nie powinna więc potem dziwić wściekłość tych, co stracili pieniądze na sztucznie podpompowanych – jeszcze przed debiutem – akcjach. Nie dziwmy się, że grupa cwaniaczków będzie nas chciała oszukać i okraść. Oni po prostu nie potrafią inaczej zarobić, ale rolą Giełdy jest ukrócenie tego procederu, włącznie z całkowitym wyeliminowaniem. Jestem pewny, że dla odzyskania wiarygodności, przywrócenia obrotów i płynności na NewConnect, takie decyzje są konieczne. W przeciwnym wypadku będzie tylko gorzej.

n-a: Jak wobec powyższego Alkor Trade zapatruje się na kolejne inwestycje na rynku NewConnect?

R.K.: Oczywiście nie obrażamy się na świat i na sam NewConnect. Cały czas przyglądamy się spółkom, które wedle naszej opinii są niedoszacowane lub po prostu niezauważone. Szukamy takich podmiotów, na których istnieje prawdopodobieństwo wzrostu kursu akcji w perspektywie kilku, kilkudziesięciu miesięcy.

n-a: Można prosić o jakieś przykłady?
 
R.K.: Na pewno bardzo ciekawą spółką pod względem fundamentów i kadry zarządzającej jest EGB Investments S.A. Stabilnie rosnące przychody, solidne źródła ich pozyskiwania, a do tego w tym roku dywidenda (zaproponowana przez Zarząd stopa dywidendy jest na poziomie ok. 15%). Do tego dochodzą znakomite relacje inwestorskie i polityka informacyjna. Wiele spółek z głównego parkietu mogłoby się od niej nauczyć jak wygląda współpraca na linii spółka – inwestor.

n-a: A jakieś inne spółki?
R.K.: W kontrze do powyższego przykładu tym razem powiem np. o Art New Media S.A. i Fon Ecology S.A. Tym spółkom również dajemy spore szanse na wzrosty, aczkolwiek z zupełnie innych powodów. Rynek NewConnect jest obecnie na tyle duży, że każdy znajdzie sobie na nim jakąś perełkę.

n-a: Wobec tego, jakie perełki Państwo odnaleźli?

R.K.: Jak łatwo się domyślać, za takowe uważamy spółki, które mamy w portfelu, i w które jesteśmy zaangażowani powyżej progu 5- lub 10-procentowego. Regularnie staramy się wykorzystywać nieuzasadnione spadki na innych spółkach, w których do przekroczenia progu jeszcze nie doszło.

n-a: Która ze spółek portfelowych jest przez Państwa najbardziej ceniona?

R.K.: Cenimy wszystkie spółki, inaczej nie byłoby decyzji o ich zakupie. Inwestycja w nie, to część większego planu, który w każdym przypadku jest nieco inny. Nie możemy wejść tutaj w szczegóły, bo jest to po prostu element naszej strategii. W każdym razie inwestycja w BM Medical S.A., Compress S.A., Finhouse S.A. i Optonet S.A. (City Angels S.A.) docelowo przynieść ma wymierną korzyść.

n-a: W ostatnich dniach głośno jest o zmianach, które mają zostać poczynione w Compressie. Są Państwo w tzw. grupie reformatorów?

R.K.: Od samego początku twierdziliśmy, że spółkę Compress stać na o wiele lepsze wyniki, niż te, które są prezentowane. Bez wątpienia siłą Compress są jej pracownicy oraz kadra zarządzająca, niemniej mamy wrażenie, że w pewnym momencie popełniono kilka błędów. Przede wszystkim należy uświadomić potencjalnym inwestorom, jak ciekawy portfel umów jest w posiadaniu tej firmy. Warto zastanowić się nad szerszą autopromocją, bo kto jak kto, ale spółka PR-owa powinna o to szczególnie zadbać. Nie bez znaczenia są także ewentualne możliwości przeanalizowania akwizycji.

n-a: Czy WZA Compress S.A. zwołane na 27 czerwca będzie dla spółki rewolucyjne? A może odbędzie się ono w atmosferze skandalu i oskarżeń o próbę przejęcia spółki?
 
R.K.: To za mocne słowa. Mamy nadzieję, że nie będzie ani skandalu, ani rewolucji. Widzimy ogromne możliwości na ograniczenie kosztów i chcielibyśmy o tym porozmawiać podczas obrad WZA Compress S.A. Nie możemy z jednej strony tłumaczyć słabe wyniki kryzysem, a z drugiej utrzymywać koszty na obecnym poziomie. Zresztą nie dotyczy to tylko spółki Compress S.A. Z uwagą przyglądamy się wszystkim spółkom z naszego portfela i chcemy interweniować wszędzie tam, gdzie uważamy to za stosowne i potrzebne.

n-a: Czy to oznacza, że pozostałe spółki: BM Medical S.A., Finhouse S.A. oraz City Angels S.A. (d. Optonet S.A.) powinny „zacząć się bać”?
R.K.: Oczywiście, że nie. Mierzmy siły na zamiary. Z drugiej strony Alkor Trade nigdy nie był i nie będzie biernym akcjonariuszem. Interesujemy się tym, co dzieje się w spółkach z naszego portfolio i w razie potrzeby jesteśmy gotowi do szerszej interwencji, np. w postaci zaktywizowania pozostałych akcjonariuszy mniejszościowych.

n-a: A co z planami wejścia na NewConenct spółki Alkor Trade Sp. z o.o.?

R.K.: Powtórzę to, co już jakiś czas temu powiedziałem w jednym z wywiadów. Naszym celem nie jest debiut sam w sobie. Ot tak, sztuka dla sztuki, albo po to, żeby dokonać „cashowania” i wyjścia z inwestycji. O ile kilku naszych udziałowców jest w spółce w celach czysto inwestycyjnych, o tyle ci więksi są na dłuższy czas. Solidarnie i ciężko pracujemy nad zwiększenie wartości spółki. A jeśli walne zgromadzenie zdecyduje o przekształceniu w spółkę akcyjną i wejściu na NewConnect, to zarząd poczyni wszelkie konieczne kroki, aby stało się to jak najszybciej. Nigdzie na razie się jednak nie spieszymy i nie wybieramy.
 
n-a: Czy oprócz transakcji na rynkach GPW i NewConnect mają Państwo jakieś spektakularne zakupy w spółkach niepublicznych?

R.K.: Obecnie prowadzimy proces due dilligence w spółce z branży medycznej. To nasza najpoważniejsza jak do tej pory transakcja. Jeśli zostanie sfinalizowana nasza kapitalizacja wzrośnie kilkukrotnie. Zresztą sama wartość transakcji – bo staramy się o przejęcie 100% udziałów – przekracza wolumenem wszystkie dotychczasowe razem wzięte. Przy procesie współpracujemy z kancelarią prawną, biegłymi rewidentami i autoryzowanym doradcą NewConnect. Ponieważ spółka jest jak najbardziej zyskowna, to w kolejnych latach skokowo zwiększyłyby się nasze przychody oraz zyski. Nadzieje na pozytywny finał są spore, bo będzie to dla nas kamień milowy w rozwoju firmy i budowie jej wartości.

n-a: Rozumiem, że o ile spółce Alkor Trade na NewConnect się nie spieszy, o tyle przejmowana spółka mogłaby się na nim znaleźć?

R.K.: Tak. Planujemy dokonanie w niej podwyższenia kapitału oraz upublicznienie celem urynkowienia wyceny. Zdobyte pieniądze spółka spożytkowałaby na marketing, rozwój usług i agresywny rozwój. To jednak śpiew przyszłości. Najpierw musi dojść do przejęcia.

n-a: Czy istnieje jakaś możliwość dołączenia do spółki Alkor Trade Sp. z o.o.?

R.K.: W najbliższym czasie nie przewidujemy podwyższenia kapitału. Aczkolwiek, jeśli zgłosiliby się do nas inwestorzy z ofertą objęcia udziałów za kwotę min. 100.000 PLN, to na pewno podjęlibyśmy wewnątrz spółki dyskusję na ten temat. Każdy pieniądz trzeba szanować dlatego na pewno podjęlibyśmy rozmowy z inwestorami. Można byłoby przecież powołać spółkę celową. Natomiast z informacji, jakie na dzisiaj posiadam od jednego z udziałowców, to z powodów osobistych jest on zmuszony do sprzedania części udziałów po cenie nominalnej. Łącznie chodzi o ok. 3000 udziałów, po cenie nominalnej 50zł / udział.

n-a: Dziękuję za rozmowę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz